17 września dla nas Kresowian jest dniem gorzkich wspomnień. Tego dnia w 1939 roku rozpoczął się koniec Kresów. Tego dnia 1939 roku Armia Czerwona wkroczyła na tereny wschodniej Polski co zapoczątkowało dramat stek tysięcy polskich obywateli, którzy teraz bili się nie tylko z okupantem niemieckim, ale i z tym ze wschodu.
W dniu 17 września b.r. w Poznaniu obchodzona była 85 rocznica napaści sowieckiego sąsiada na Polskę, która w 1939 roku bohatersko broniła się przed Niemcami. Organizatorami obchodów była Wojewoda Wielkopolska Agata Sobczyk oraz Stowarzyszenie Sybiraków.
Uroczystości rozpoczęła msza św. odprawiona w kościele przy ul. Fredry. Koncelebrowana uroczysta msza odprawiona została w intencji obrońców Kresów, uczestniczyły w niej delegacje wielu organizacji samorządowych, szkół i towarzystw oraz mieszkańców Poznania.
Po mszy św. nastąpił przemarsz pod pomnik Ofiar Katynia i Sybiru. W otoczeniu wojska, harcerzy, młodzieży szkolnej oraz wielu służb mundurowych, po wystąpieniu Wicewojewody Wielkopolskiej Karoliny Fabiś-Szulc oraz Prezesa Związku Sybiraków Oddział w Poznaniu Mariana Macutkiewicza odczytany został Apel Pamięci i oddane zostały salwy honorowe. Następnie przedstawiciele organizacji rządowych, samorządowych, parlamentarzystów, wielu służb mundurowych, szkół, towarzystw kresowych i patriotycznych, a także mieszkańcy Poznania złożyli wiązanki kwiatów i zapalili znicze. Grupa 20 uczniów z liceum nr VI zapaliła znicze wokół kwiatów pod pomnikiem. Miłym akcentem uroczystości było wręczenie statuetki lwa Semper Fidelis tegorocznej laureatce wyróżnienia przyznawanego każdego roku przez poznański Oddział TMLiKPW osobom szczególnie zasłużonym dla ratowania dziedzictwa kresowego. Tego roku została nią pani Grażyna Orłowska-Sondej.
Grażyna Orłowska-Sondej nie ma korzeni kresowych. Urodziła się w pod lubelskiej wsi 7 lipca 1949 roku, do której z Lublina przeprowadzili się jej rodzice. Tam spędziła swoje dzieciństwo. Jako już dorosła osoba przeprowadziła się do Wrocławia po zawarciu związku małżeńskiego. I tu zainteresowała się historią tej ziemi, a także spotkała się z Kresowianami. Na Dolnym Śląsku każdy ma coś z Kresów, bo sąsiad jest zza Buga, ktoś inny jest ze Lwowa. I tak zaczęła się jej pomoc dla Polaków na dawnych Kresach Polski. Grażyna Orłowska-Sandej kilka razy w roku od wielu lat wozi dary za naszą wschodnią granicę. Nie zmieniła tego wojna w Ukrainie. Kresy potrzebują naszej pomocy, ale przede wszystkim naszej pamięci. Za wschodnią granicą pozostali Polacy, stęsknieni za ojczyzną, spragnieni każdego kontaktu z przybyszami z Macierzy. Zostały też polskie cmentarze, bardzo często zapomniane, zrujnowane, wdeptane w ziemię, a jednak dramatycznie nawołujące o pomoc. Ratowaniem kresowych mogił Grażyna Orłowska-Sondej zajmuje się prawie 24 lata. Zaczęło się w 1999 roku od apelu mieszkańców Kołomyi, którzy nie chcieli pozwolić na likwidację swojej zabytkowej nekropolii – pamiątki po przodkach. Wówczas Grażyna Orłowska-Sondej zrozumiała jak silna jest magia Kresów na Dolnym Śląsku. Na apel Rodaków z Kołomyi odpowiedziało tysiące osób. Cmentarz został odbudowany i ponownie poświęcony w 2004 roku. Potem przyszedł czas na ratowanie kolejnych nekropolii w Drohobyczu, Tuligłowach, Podhajcach, Żytomierzu, Berdyczowie, Lubarze, Moczulance. Od dawna pani Grażyna spędza każde wakacje na kresowych cmentarzach, nawet kiedy wybuchła pandemia, nie zrezygnowała z akcji porządkowania zapomnianych cmentarzy.
W 2010 roku narodziło się na Dolnym Śląsku prawdziwe pospolite ruszenie, pod hasłem MOGIŁĘ PRADZIADA OCAL OD ZAPOMNIENIA. Ten projekt zainteresował ponad 200 tysięcy uczniów, którzy co roku zbierali symboliczne złotówki, przeznaczone na porządkowanie polskich cmentarzy na Wschodzie. W czasie wakacji armia młodych ludzi porządkowała groby naszych przodków, uczyła się na Kresach patriotyzmu i polskiej historii. Wielu odnalazło miejsca, gdzie mieszkali ich dziadkowie i pradziadkowie. Spotkania z ziemią przodków były zawsze wzruszające i niezapomniane. Wolontariusze porządkowali również cmentarze w polskiej wsi Wierszyna na Syberii i groby zesłańców w północnym Kazachstanie. W rekordowym 2019 roku objęli opieką 150 kresowych nekropolii, w zachodniej i środkowej Ukrainie, na których pracowało 1200 uczniów, studentów i nauczycieli. Pozostawili po sobie wielkie dzieło: tysiące ocalonych mogił, ale także nieopisaną wdzięczność bezradnych dotąd strażników tych cmentarzy, naszych Rodaków, do których powrócił kawałek ojczyzny. Bo ojczyzna to ziemia i groby. A narody, które tracą pamięć – tracą życie. Przy pomocy najmłodszego pokolenia Dolnoślązaków, ocalają tę pamięć. Udokumentowali oni w Internecie ponad sto tysięcy polskich mogił na wschodzie. Nie tylko porządkują cmentarze, również budują pomniki, fundują tablice, upamiętniają naszych Rodaków, którzy spoczywają na obcej, chociaż kiedyś swojej ziemi. Fundacja Studio Wschód, którą Grażyna Orłowska-Sondej założyła ponad 7 lat temu, oprócz przygotowania i koordynowania akcji MOGIŁĘ PRADZIADA OCAL OD ZAPOMNIENIA, ufundowała obelisk pomordowanym w 1944 roku mieszkańcom Hanaczowa koło Przemyślan, wybudowała pomnik ofiarom NKWD w Borysławiu, zamontowała tablicę na cmentarzu w Antoniówce koło Lwowa, odbudowała cmentarz Legionistów w Rokitnie na Wołyniu, odnowiła pomnik Żelaznej Brygady w Pasiecznej i Zielonej, rekonstruowała wojskową mogiłę w Niżniowie w woj. stanisławowskim. Obecnie wyjazdy zdominowała wojna w Ukrainie. Wolontariusze, którzy dotychczas zbierali symboliczne złotówki na porządkowanie mogił, teraz pomagają ofiarom wojny, również naszym rodakom, którzy często w tej wojnie są zapomniani i bezbronni. Aby nie zatracić idei akcji, wolontariusze, którzy w ubiegłe wakacje nie mogli wyjechać do Ukrainy, porządkowali mogiły zesłańców w Kazachstanie i polskie groby w Mołdawii i na Litwie. Planują również wyjazd do Mołdawii. W działaniach skierowanych na WSCHÓD, widać gołym okiem wielkie zaangażowanie młodych ludzi, ich bezgraniczne oddanie ziemi swoich przodków. wrażliwość i ciekawość losów naszych rodaków. Wiele razy rodzice tych młodych wolontariuszy pytają, co wy tam na Kresach robicie w tymi naszymi dziećmi, że one wracają jakieś inne, szlachetniejsze, bardziej dojrzałe….
Grażyna Orłowska-Sandej za swą wspaniałą działalność została wielokrotnie uhonorowana. Otrzymała Złoty Krzyż Zasługi (2005) i Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski (2018), kilka resortowych odznaczeń przyznanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, również Medal Edukacji Narodowej, oraz kilkanaście przyznanych przez organizacje kresowe i kombatanckie. Najbardziej ceni sobie nagrodę, Parlamentu Europejskiego z 2009 roku „za budowanie mostów między Europą Środkową i Wschodnią” i medal Rajdu Katyńskiego „Za Twoje Polskie Serce”.
Choć nie jest kresowianką, ani nie pochodzi z rodziny kresowej, jej polskie serce zawsze mocniej bije na Kresach. Doceniając jej zasługi Poznański Oddział Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w 2024 roku przyznał jej wyróżnienie w postaci Lwa Semper Fidelis.
Po zakończeniu uroczystości pod pomnikiem Ofiar Katynia i Sybiru członkowie TMLiKPW oraz inne osoby zainteresowane spotkaniem z Laureatką lwa Semper Fidelis przeszli do Urzędu Wojewódzkiego, gdzie w Sali Herbowej zebrani mieli możliwość wysłuchania relacji pani Orłowskiej-Sandej z wielu wyjazdów i ze spotkań z Polakami na Kresach. Padały pytania. Miłą niespodziankę Prelegentka sprawiła zebranym ofiarowując każdemu egzemplarz pięknie wydanej przez Fundację Studio Wschód książki „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”.
tekst: Hanna Dobias-Telesińska, foto: Jacek Kołodziej