Naukowcy ze Lwowa w Poznaniu

Dr Władysława Dembecka

Udział lwowian w kształceniu
w zakresie nauk technicznych w Poznaniu

Po II wojnie światowej, gdy lwowianie musieli opuścić swoje ukochane miasto Lwów, szukali nowych środowisk, w których mogliby zbudować od nowa swoje gniazda rodzinne, egzystować i rozwinąć działalność zgodną ze swoimi dyspozycjami psychicznymi i umysłowymi. Wiadomo, że inteligencja lwowska, stworzyła wtedy polski ośrodek naukowy we Wrocławiu, nauki techniczne w Gliwicach, ale współdziałała też w rekonstrukcji życia naukowego w wielu polskich miastach akademickich. Do takich należał też Poznań, który w obozach koncentracyjnych i więzieniach stracił znaczny procent swojej kadry naukowej. Tych światłych ludzi przybyłych do Poznania po II wojnie światowej pamiętamy, i stosunkowo łatwo jest mówić dziś o ich zasługach.
Ale wzajemne kontakty naukowe i techniczne Poznania z Lwowem rozpoczęły się znacznie wcześniej.
Chciałabym na moment zatrzymać się na wieku XIX. W czasie zaborów mimo restrykcyjnych barier w zakresie kształcenia Polaków w zaborze pruskim, w Żabikowie pod Poznaniem powstała prywatna Wyższa Szkoła Rolnicza, uwzględniająca także program wyższego kształcenia w przedmiotach technicznych. Zasilili ją nie tylko studenci z obszaru zaboru austriackiego i rosyjskiego, ale również wykładowcy. Właśnie ustawowe ograniczenie przez zaborców oddziaływania uczelni do granic zaboru pruskiego, było główną przyczyną zlikwidowania uczelni po siedmiu latach jej funkcjonowania. (Działała w latach 1870-1877).
Jednak wzajemne życzliwe zainteresowanie dwu miast: Lwowa i Poznania trwało nadal. Poznań z uwagą i zaciekawieniem zwracał się ku Lwowowi, jako ośrodkowi nauki i kultury, a tam rozwój był możliwy, bo Austria nie przeszkadzała, przeciwnie, dała polskim ziemiom autonomię w tym zakresie. Galicję zaś intrygowała Wielkopolska jako terytorium, gdzie nawet w okresie Kulturkamfu i silnego nacisku germanizacyjnego, politycznego i gospodarczego, Polacy realizowali pozytywistyczne hasła pracy organicznej, rozwijania podstawowych elementów bytu materialnego, rolnictwa, kas pożyczkowych, a nawet przemysłu i tajnego nauczania języka i historii Polski.
W latach siedemdziesiątych XIX weku wychodzące w Lwowie Czasopismo Techniczne (taki był tytuł), miało stałą rubrykę Z życia technicznego w Wielkim Księstwie Poznańskim.
To wzajemne życzliwe zainteresowanie i wspomaganie się, trwało. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w Poznaniu udało się utworzyć uniwersytet, ale w dziedzinie techniki, tylko Państwową Wyższą Szkołę Budowy Maszyn, podczas gdy Lwów od dziesiątków lat miał już swoją Politechnikę.
Od 1919 roku w poznańskiej uczelni technicznej kompletowano zespół wykładowców, który mógł jej zapewnić możliwie najwyższy poziom. Memoriał w sprawie założenia Politechniki w Poznaniu w Poznaniu (opublikowany w 1921 roku w Wiadomościach Technicznych – Stowarzyszenia Inżynierów i Architektów w Poznaniu), na długie lata pozostał bez echa. Od roku 1922 poznańską uczelnię techniczną, jako wykładowcy, zaczęli zasilać absolwenci Politechniki Lwowskiej. Kierownictwo Szkoły zawarło nawet umowę z rektorem uczelni lwowskiej o kierowaniu do Poznania jej absolwentów, rokujących nadzieje na dalszy rozwój naukowy. I tak do poznańskiej uczelni technicznej zaczęli napływać lwowianie.
Jako jeden z pierwszych przybył tu Kazimierz Szawłowski, późniejszy profesor zwyczajny Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Spośród znanych profesorów, luminarzy nauki polskiej, swoją wiedzę przekazywał poznańskim studentom też Mieczysław Sąsiadek, który pracując tu, przygotowywał swoją pracę doktorską (obronił ją po II wojnie światowej) powojenny profesor zwyczajny Politechniki Wrocławskiej. W poznańskiej uczelni technicznej pracował też Eugeniusz Jezierski, a w latach powojennych jako profesor  zwyczajny Politechniki Łódzkiej.
Światłych wykładowców, którzy w pewnym okresie działali w poznańskiej uczelni technicznej, było wielu. Taką godną postacią, która wywarła swój wpływ i niezatarty ślad w tej uczelni, był kilkuletni dziekan jej wydziału i następnie jej rektor Tadeusz Michał Paprzyca Świeżawski (1881-1938), docent dr inż. mechanik, specjalista w zakresie konstrukcji i budowy maszyn, szczególnie rolniczych, a także pułkownik wojsk lotniczych.
Pochodził z rodziny szlacheckiej, wcześniejszych właścicieli majątku Hołodówka w powiecie Lubaczów (woj. Podkarpackie). Jego rodzicami byli Antoni (w owym czasie administrator dóbr książęcych rodziny Sapiehów w Krasiczynie) i Zofia z Szawłowskich. Tadeusz Świeżawski urodził się w Przemyślu, gimnazjum ukończył we Lwowie, a następnie w latach 1905-1906 marynarską szkołę budowy maszyn w cesarsko-królewskiej marynarce wojennej Austro-Węgier. Kolejno studiował w Politechnice Monachijskiej  (Technische Hochschule), którą ukończył jako dyplomowany inżynier mechanik. W latach 1908-1909 był asystentem Emila Perelsa, kierownika Katedry Maszynoznawstwa i Melioracji Wyższej Szkoły Rolniczej (Hochschule für Bodenkultur), pracował tam także w doświadczalnej stacji rolniczej tejże uczelni. Tytuł doktora nauk technicznych uzyskał z maszynoznawstwa rolniczego w Wyższej Szkole Rolniczej w Wiedniu.
W okresie I wojny światowej odbył służbę w wojsku austriackim, najpierw w Centralnych Warsztatach Lotniczych pod Wiedniem, a następnie na stanowisku kierownika warsztatów etapowego parku lotniczego w Lublinie. Za tę służbę otrzymał Złoty Krzyż Zasługi z Koroną na wstędze Medalu Waleczności.
W grudniu 1918 roku wstąpił do polskiego parku lotniczego we Lwowie, a od 1 stycznia 1919 roku przeniósł się do Szkoły Lotniczej w Warszawie przy Insektoracie Wojsk Lotniczych, gdzie był starszym inżynierem i komisarzem Parku Lotniczego na Mokotowie. W 1920 roku został zwolniony z wojska w stopniu pułkownika i jako docent rozpoczął wykłady na Wydziale Rolniczo-Leśnym Lwowskiej Szkoły Politechnicznej (przeniesionej do Aklademii Rolniczej w Dublanach).
W czerwcu 1920 roku przeniósł się do Poznania i od października tego roku w Państwowej Wyższej Szkole Budowy Maszyn wykładał różne przedmioty, jak: hydraulika, termodynamika, higiena przemysłowa, silniki wodne, pompy, maszyny i urządzenia rolnicze, technologia ogólna, technologia metali, technologia przemysłu rolnego. Równocześnie wykładał na Wydziale Rolno-Leśnym Uniwersytetu Poznańskiego. Ponadto w latach 1922 do 1927 był zatrudniony w Spółce H. Cegielski, jako konstruktor maszyn i kotłów parowych.
Projektował i konstruował również w Państwowej Wyższej Szkole Budowy Maszyn, przekazywał te umiejętności studentom, wciągał ich do współpracy. Niektóre z urządzeń wykonanych w Warsztatach Szkolnych, według jego projektu i pod jego nadzorem, były reprezentacyjnymi eksponatami na stoisku uczelni podczas Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu w 1929 roku. Jego prace doświadczalne służyły zawsze konkretnym potrzebom gospodarki.
W tym zakresie prowadził badania porównawcze prób orki sześcioma pługami motorowymi na ziemiach zachodniej Polski jesienią 1926 roku. Innym razem testował kołowe pługi motorowe, ciągnik Felddank i obrabiarkę gleby wieloraką frezerką ziemną, na zlecenie Stowarzyszenia Plantatorów Buraków Cukrowych Wielkopolski i Pomorza.
W poznańskiej uczelni technicznej był dziekanem Wydziału Mechanicznego w latach 1930 do 1936 następnie od 1936 do 1938 jej rektorem. W tym czasie uczelnia nosiła nazwę Wyższej szkoły Budowy Maszyn i Elektrotechniki.
W okresie tym rozwinął bardzo sprawną i efektywną działalność zmierzającą do utworzenia politechniki w Poznaniu. Na czele studentów wyjeżdżał w tej sprawie do prezydenta Ignacego Mościckiego. Szkoła przeszła pod administrację Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, jak inne szkoły wyższe. Do współdziałania w staraniach o utworzenie politechniki w Poznaniu, wciągnął władze miejskie, które występowały razem z nim w pertraktacjach z ministrem prof. doktorem Wojciechem Świętosławskim i uzyskał zgodę na uruchomienie studiów politechnicznych w roku akademickim 1940/1941. Początkowo miało to być studium politechniczne przy Uniwersytecie Poznańskim z odrębną dyrekcją. Wybuch wojny uniemożliwił realizację ambitnych i perspektywicznych planów.
Był utalentowanym pedagogiem, ogromnie lubianym przez młodzież. Jako opiekun Koła Mechaników organizował wycieczki do większych, nowocześniejszych fabryk polskich.
W ankietach wypełnianych przez przedwojennych studentów z okazji zjazdu w 1978 roku studenci wspominają jego bezpośredni sposób bycia, przyjacielski stosunek do studentów oraz to, że zawsze był z nimi, rozumiał ich i uważał, że uzasadnione są bunty i rozruchy mające na celu wywalczenie większych praw dla uczelni.
Jako rektor osiągnął więc ład i porozumienie z niespokojną uprzednio bracią studencką, która od 1922 roku do 1937 organizowała strajki studenckie.
Uczelnia kształciła na dobrym poziomie, wykładali tu twórcy nauki na światowym poziomie, których reprezentowali nie tylko lwowianie, m.in. Wacław Moszyński, twórca polskiego układu pasowań średnic, polskich norm sprawdzianowych, autor opracowań teoretycznych podstaw tolerancji wymiarów na zasadach wymienności całkowitej i częściowej opartej o rachunek prawdopodobieństwa, a także zasad wymiarowania i tolerancji rysunków części maszyn. Na jego podręcznikach kształciło się wiele pokoleń inżynierów, również w okresie po II wojnie światowej. Światową sławę zyskały też odkrycia matematyczne Władysława Ślebodzińskiego, nazywane dziś powierzchniami jego imienia. Profesorem tej uczelni był Marian Rejewski, główny twórca Enigmy (z Jerzym Różyckim i Henrykiem Zygalskim), urządzenia, które w 1932 roku złamało niemiecki szyfrogram. W 1939 roku przekazano je wywiadowi Francji i Anglii, zatem miało ważny udział w pokonaniu armii Hitlera i zakończeniu II wojny światowej.
Wielu wykładowców było doświadczonymi praktykami np. Bolesław Orgelbrand, Stanisław Rejowicz, niektórzy cechowali się intuicją inżynierską w rozwiązaniach technicznych, m.in. lwowiak Konrad Wilczkowski.
Absolwenci więc byli doskonale przygotowani do pracy w produkcji przemysłowej, mieli cenne kwalifikacje w pełni uznawane i wysoko cenione przez przemysł i administrację państwową. Chętnie ich zatrudniano, nawet w okresie bezrobocia, zwłaszcza w nowo powstającym Centralnym Okręgu Przemysłowym. Wyjątkowa w tej uczelni aktywna, bojowa postawa absolwentów w walce o wyższą rangę tej typowo inżynierskiej Szkoły, zdołała wywalczyć tylko tytuł technologa dla absolwentów (tytuł inżyniera otrzymali wstecz wszyscy absolwenci tej uczelni, dopiero w 1947 roku).
Wzruszające były wypowiedzi dawnych studentów Tadeusza Świeżawskiego o swoim ukochanym profesorze. Zapamiętali jego charakterystyczny, pokrzepiający gest, pokładania dłoni na ramieniu studenta-rozmówcy. I jak to studenci, pełni humoru i dowcipu, niektórym wykładowcom nadawali przezwiska, innych przedstawiali w karykaturach. Wśród tych Tadeusz Paprzyca Świeżawski przedstawiony jest jako elegancki mężczyzna w kompletnym garniturze wieczorowym z tzw. jaskółką, kamizelką i krawatem, trzymający w rękach model maszyny parowej, w tle umieszczono pole, na którym pracuje maszyna (może pług parowy), przed nią stojący mężczyzna i pochylona kobieta przy pracach polowych. Obrazek zaopatrzony jest w tekst przypisywany T. Świeżawskiemu: By na polu było ładne proso, chłop widłami gnój rozrzucał boso.
Prócz dobrego imienia, pozostały po nim publikacje, kilka książek, głównie na temat stosowania nowoczesnych maszyn w rolnictwie. Artykuły publikował na łamach Poradnika Gospodarskiego, Czasopisma Technicznego. Przeglądu Technicznego.
Był żonaty z Marią, z domu Ottmann, śpiewaczką operową, potomstwa nie zostawił. Zmarł w lipcu 1938 roku w Muszynie. Nie doczekał więc rezultatów swoich starań o powołanie politechniki w Poznaniu, a także przyznania tytułu inżyniera swoim ukochanym absolwentom.
Teczka jego dokumentów archiwalnych w uczelni zginęła w czasie wojny. Natomiast Archiwum Państwowe w Poznaniu ma zarejestrowane niektóre jego dane osobowe w kartotece mieszkańców Poznania. Najdawniejsze zapisy, dotyczące rodziny, na dokumencie chrztu, przechowuje Archiwum Diecezjalne w Przemyślu.
Wszystkie historyczne publikacje ukazujące się w Politechnice Poznańskiej lub powstające w jej kręgu, sławią postać i dokonania wspaniałego człowieka i profesora tej uczelni Tadeusza Paprzycy Świeżawskiego, rodem z ziemi lwowskiej.

Dodaj komentarz