„OSTATNIE DNI WOJNY” – UDZIAŁ KRESOWIAN W OSTATNICH DNIACH II WOJNY ŚWIATOWEJ III CZ. – WALKI NA ŁUŻYCACH

Dni i noce od martenów buchał żar

Dni i noce jednej sprawie służył kraj

A na froncie będzie żołnierz wroga bił

Przybliżaliśmy ten dzień ze wszystkich sił

Forsowanie Nysy Łużyckiej (16 kwietnia) było w porównaniu do forsowania Odry o tyle trudniejsze, iż rzeka Odra była już właściwie sforsowana przez Armie Czerwoną, co prawda w innych miejscach niż forsowali ją Polacy, ale były już po drugiej stronie przyczółki. W przypadku rzeki Nysy takich przyczółków nie było. Przeciwko polskim oddziałom stanęły dwie doborowe niemieckie dywizje piechoty, w tym osławiona dywizja „Brandenburg” powstała na bazie elitarnej jednostki do zadań specjalnych o tej samej nazwie. Po polskiej stronie do ataku przystąpiły Jednostki II Armii Wojska Polskiego pod dowództwem kontrowersyjnego gen. Karola Świerczewskiego. Główne natarcie przeprowadzić miała 8 i 9 Dywizja Piechoty, przy wsparciu na kierunku pomocniczym 7 i 10DP, zajmując znajdujące się po drugiej stronie Nysy miasteczko Rothenburg, a także rozwinąć natarcie w ogólnym kierunku na Drezno, na głębokość 90 km. od rzeki Nysy.

W nocy z 15 na 16 kwietnia dokonano rozpoznania walki, by uchwycić przyczółki na drugim brzegu. Samo forsowanie odbyło się następnego dnia rano o godz. 7 rano, po uprzedniej nawale artyleryjskiej na pozycje niemieckie. Żołnierzom polskim pomogła tylko postawiona na jedenastu kilometrach zasłona dymna, samą rzekę należało pokonać na łodziach, deskach, lub nawet w bród i wpław. Po sforsowaniu rzeki saperzy mogli wybudować mosty, przez które przeprawiły się sowieckie czołgi. Polskie oddziały utrzymały pozycje o głębokości 7 i szerokości 6 kilometrów. 17 kwietnia przez Nysę przerzucono 5 Dywizję Piechoty i 1 Korpus Pancerny. Od tego dnia zaczęto natarcie na Łużyce.

W walkach na Łużycach zwanych w historiografii operacją łużycką, polskie oddziały stoczyły kilkanaście starć z oddziałami niemieckimi. Walki na Łużycach były dużo bardziej krwawe niż w Brandenburgii. Spowodowane to było starciem z elitarnym przeciwnikiem, niekompetencją polskiego dowództwa, oraz faktem iż żołnierz II-armijny był mniej zaprawiony w boju od kolegi z I Armii. Kilka z miejsc walk żołnierza II Armii zostało wymienione po II Wojnie Światowej na tablicach grobu nieznanego żołnierza oto one:

Rothenburg – 16 IV – łużyckie miasto opanowane w czasie forsowania Nysy przez 26 pułk piechoty z 9DP, przy wsparciu innych pułków. W mieście w czasie kilkugodzinnych walk dochodziło do walk wręcz. W walkach poległo ok. 100 żołnierzy 26 pp a ok. 300 zostało rannych.

Niesky – 17-18 IV – Po sforsowaniu Nysy, trzecia linia niemieckiej obrony oparta była na rzece Weisser Schops. Po jej przełamaniu, zaczęły się walki o miasto Niesky (Niska), które polskie oddziały (28pp i 32pp oraz oddziały pancerne z 1 KP) próbowały zdobyć „z marszu”. Po nieudanej serii ataków, dnia następnego okrążono miasto, do którego przystąpiły wspomniane oddziały ze wsparciem 26pp i 30pp, które odcięły miasto od tyłu. Okrążone miasto nie poddało się, walki trwały cały dzień, obrońców wspierała ludność cywilna. W dalszych walkach przełamano obronę na następnej rzece – Schwarzer Schops. W czasie walk ok. 400 polskich żołnierzy zginęło lub zostało rannych.

Reitschen – 18-21 IV – Działająca w drugim rzucie II AWP 5 Dywizja Piechoty, weszła do walki 18 kwietnia w rejonie miejscowości Reitschen, aby w zamierzeniu dojść na rubież rzeki Schwarzer Schops. Zadanie powierzono 13pp ze wsparciem jednostek artylerii. Natarcie na 11 kilometrach przebiegało w walce, a załamało się 2 kilometry przed planowaną miejscowością. Siły główne doszły do planowanej rzeki 19 kwietnia, jednak samo miasteczko zdobyto dopiero 21 kwietnia połączonymi siłami z 5 i 7DP. Zdobycie Reitschen pozwoliło dywizjom ruszyć na zachód.

Dauban – 21-22 IV – wymieniane wraz z miejscowościami Tauer i Frostgen. Po sforsowaniu rzeki Schwarzer Schops, kolejnym celem było zdobycie do 20 kwietnia miasta Koenigswartha znajdującej się za trzecią już od Nysy rzeką – Szprewą. Idące z pomocą na Berlin niemieckie oddziały, w tym doborowa dywizja „Herman Goering”, a także dywizje pancerne oraz pomocnicze oddziały „własowców”, zaatakowały odziały polskie i sowieckie, które znajdywały się w tym czasie w bardzo niedogodnym położeniu. Główne uderzenie przyjęła 5 Dywizja Piechoty, której sztab został właściwie odcięty od swoich jednostek w miejscowości Tauer. Jednostki 5DP przy wsparciu sowieckim walczyły w odległości od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu kilometrów od sztabu m.in. w miejscowościach Dauban i Frostgen. Pod osłoną nocy i deszczu polskie oddziały w rozsypce próbowały wyrwać się z okrążenia na tyły. Udało się tylko nielicznym. W betonowym przepuście zamordowany kolbami został ranny dowódca 5DP gen. Waszkiewicz. Cześć jednostek wycofała się za rzekę Schwarzer Schops, pojedyncze oddziały dołączyły do oddziałów walczących pod Budziszynem, cześć walczyła w okrążeniu do przybycia posiłków. Powyższe walki były częścią walk zwanej bitwą pod Budziszynem.

Budziszyn – 21-26 IV – na skutek ambicji gen. Świerczewskiego i zdobycia dużego miasta jakim było Drezno (które to na skutek nalotów w lutym nie przedstawiało żadnych strategicznych wartości), polskie oddziały bez patrzenia na „tyły” ruszyły ku Dreznu i zostały odcięte atakiem od południa od sił głównych po sforsowaniu Szprewy w rejonie miasta Budziszyn. Pomimo okrążenia atak na Drezno trwał nadal. Mniejsza cześć (część 5DP) została odcięta w rejonie miejscowości Dauban (co opisałem powyżej), większa w tym cześć 5 DP oraz 8 DP został odcięta w rejonie Budziszyna a jednostki pancerne i 9DP znajdowały się na jeszcze bardziej wysuniętych na zachód pozycjach w rejonie Drezna. Tablica „Budziszyn 21-26 IV” na grobie Nieznanego Żołnierza określa pierwszą część walk 8 i części 5DP w rejonie miasta Budziszyn, które 23 i 24 IV zaczęły się wycofywać na północ od miasta w miejsce koncentracji. Z walk o miasto Budziszyn warto wspomnieć próbę zdobycia przez Polaków budziszyńskiego zamku, który to był zdobywany bez użycia artylerii, z powodu komunikatów o więzionych w jego podziemiach antyfaszystów.

Drezno – 22-27 IV – 22 kwietnia 1 Korpus Pancerny znajdował się już tylko 6 km od Drezna a 9DP na 10 km. 9DP odcięta i atakowana ze wszystkich stron, w tym przez niemieckie oddziały idące ze strony Drezna, na skutek dyletanctwa dopiero 26 kwietnia zaczęła się wycofywać i to w sposób skandaliczny, w biały dzień, trzema zwartymi kolumnami. Spowodowało to wielkie straty np. 26pp stracił 2/3 stanu osobowego. Pod Horką Niemcy wymordowali polski szpital polowy rozstrzeliwując 300 polskich żołnierzy. 9DP w czasie walk i odwrotu straciła 40 % stanu osobowego. Resztki 9DP przedarły się w rejon Budziszyna i Koenigswarthy dopiero 29 kwietnia, gdzie dzień wcześniej po zluzowaniu przez oddziały sowieckie, oddziały 8 i 5DP przy wsparciu 7 i 10DP rozbiły natarcie niemieckie.

Wartha-Koenigswartha – 24-29 IV – Po tą inskrypcją na tablicy grobu kryje się druga cześć walk 8 i części 5DP, które to po wycofaniu się na północ od Budziszyna walczyły w rejonie miejscowości Wartha i Koeingswarta, w okrążeniu i w oczekiwaniu na wycofujące się z zachodu oddziału pancerne i 9DP, oraz na resztki (w tym sztabu) 5DP. Dopiero nadciągniecie ze wschodu 7 i 10DP oraz interwencja marszałka Koniewa uratowała od zagłady polskie oddziały. Pomimo zwycięstwa starcia z oddziałami niemieckimi trwały na Łużycach do końca kwietnia.

Po remoncie grobu Nieznanego Żołnierza w 1990 r. i przywróceniu przedwojennych tablic, część inskrypcji z okresu PRL zmieniono lub usunięto. Ze szlaku bojowego II AWP na Łużycach pozostawiono tylko dwie: Nysa Łużycka i Budziszyn, poszerzając ich daty, przez co wszystkie wcześniejsze inskrypcje wpisują się w te dwie pozostawione.

Bilans całości operacji łużyckiej jest tragiczny. Trzy tygodnie przed końcem wojny II AWP od Nysy do Drezna straciła aż 22% stanu osobowego tj. ponad 18 tysięcy żołnierzy (w tym blisko 5 tysięcy poległych) i ponad 200 czołgów. Bitwa Budziszyńska, która dzięki pomocy sowieckiej, okazała się zwycięską, spowodowała iż 1 maja 1945 gen. Świerczewski otrzymał awans na generała broni, mimo dyletanctwa i zarzucanego skrajnego alkoholizmu. Samo wymarzone przez niego Drezno zostało zdobyte dopiero 6 maja przez oddziały sowieckie. Nieznany żołnierz poeta, tak pożegnał swoich kolegów na łamach dywizyjnej gazetki 10DP „czuwamy”:

Pod białą brzozą dziś jego mogiła

Nad Szprewy brzegiem porasta zielenią;

Rosa skrwawiona murawę obmyła,

Jak łzy matczyne wylane w milczeniu,

W których boleść Ojczyźnie złożona w ofierze,

Cicha, szlachetna, jak żywot żołnierza”.

Wśród tysięcy bohaterów tamtych dni historia zapisała postacie Ojca i Syna – Wiktora i Jana Matuszkiewiczów. Razem poszli do wojska, razem walczyli obok siebie, zginęli śmiercią żołnierza nad Szprewą przy obsłudze swego działka 45 mm, na pierwszej linii starcia.

18-letni strzelec Janek Piotrowicz i 19-letni Staszek Mackiewicz byli parą nieodłącznych przyjaciół. Razem rzucili się na niemiecki CKM, Janek upadł skoszony pociskiem, Staszek został ranny granatem. Lecz CKM zamilkł…

Odznaczony krzyżem Virtuti Militarii kpr. Jan Smuda, sam przeskakuje jeden z łużyckich kanałów i po okopaniu, prowadzi ostrzał ku niemieckim stanowiskom, co odwraca ich uwagę i pozwala przerzucić na drugi brzeg cały batalion.

Pod miejscowością Ullersdorf, niemiecki pocisk trafił w czołg por. Sienkiewicza. Załoga wyskakuje z czołgu prócz ciężko rannego kpr. Golgiesza. Czołg liżą płomienie – to pewna śmierć która przeraża każdego czołgistę! Por. Luszawski nie bacząc na własne niebezpieczeństwo wyciąga rannego kolegę z czołgu i oddaje kolegę pod opiekę sanitariuszom.

W czasie walk o Colln, kpr. Stanisław Nowak podczołguje się do gniazda niemieckiego CKM, z automatu wybija załogę i z niego kieruje ostrzał na Niemców.

To tylko kilka z tysięcy przykładów męstwa polskiego żołnierza II Armii. A wspomnieć by należało jeszcze „cichych bohaterów”: sanitariuszki, łącznościowców, saperów, mechaników, sztabowców itd. Takim cichym bohaterem była szer. Jadwiga Mazurek – telefonistka ze sztabu jednego z pułków, która sama został odcięta na posterunku. Gdy przyszła odsiecz wycofała się na tyły … dźwigając centralkę telefoniczną!. Bohaterce żołnierze zgotowali serdeczne owacje.

Na Łużycach polscy żołnierze witani byli jak wyzwoliciele przez autochtoniczną, słowiańską ludność serbołużycką. Ten dzielny, najmniejszy słowiański naród od wieków opierał się germanizacji. W ostatnich dniach wojny czynnie pomagał polskim żołnierzom ukrywając ich, karmiąc i opatrując. Natomiast zdarzały się przypadki wydawania żołnierzy polskich w ręce przeciwnika przez ludność niemiecką. „Tajemnicza ręka” wywoływała pożary obok polskich kwater, ostrzelała kwaterę dowództwa 7DP itd. W udział tym brały „żelazne wilczęta” – chłopcy z Hitlerjugend, których polskich żołnierz nie potraktował tak jak niemiecki odpowiednik polską młodzież – wlepiono im po ojcowsku porcję batów. Ciekawe czy ci wczorajsi chłopcy – starcy dziś, posypali swoje głowy popiołem czy nadal wspominają „bohaterskie” czyny ojców swoich.

Nie ma także żadnych dowodów czy informacji by polscy żołnierze rozstrzeliwali jeńców, co Niemcy, nie tylko na Łużycach, tak z lubością wykonywali. Polski żołnierz nie potrafił strzelać do bezbronnych. Nie jest prosto zabić człowieka, choć by był najgorszym wrogiem.

Szlak bojowy II AWP zakończyła w czeskiej Pradze, gdzie została skierowana po klęsce Budziszyńskiej, o czym nadpisze w następnym odcinku.

Źródła

Gać Stanisław, 7 Dywizja Piechoty, Warszawa 1971

Kotowicz Waldemar, Przez Nysę Łużycką, Warszawa 1969

Wadecka Saturnina, Budziszyn, Warszawa 1970

Wadecka Saturnina, Nad Nysą Łużycką, Warszawa 1968

Wadecka Saturnina, Pod Budziszynem, Warszawa 1972

Igor Megger