Wielkopolanie dla Lwowa

POMOC  WIELKOPOLSKI  DLA  LWOWA  PODCZAS  WOJNY  Z  UKRAIŃCAMI  W  1919  ROKU
Iwo Werschler

Trwało jeszcze powstanie wielkopolskie, toczyły się zacięte boje z Niemcami, gdy Dowództwo Główne, sprawowane od 11 stycznia 1919 roku przez gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego, podjęło decyzję o pospieszeniu z pomocą walczącemu z Ukraińcami Lwowowi.
Dotychczasowe związki Poznania ze Lwowem, dwu kresowych wówczas miast polskich, były od dawna ożywione. Dlatego Wielkopolska z niepokojem śledziła trwające od 1 listopada 1918 roku zmagania polskiej społeczności Lwowa z siłami ukraińskimi. Prasa poznańska od początku tych walk prawie codziennie przynosiła o nich nowe wiadomości. Po wyparciu Ukraińców ze Lwowa, 22 listopada 1918 r., dzięki odsieczy, jaką dowodził ppłk M. Karaszewicz-Tokarzewski, sytuacja Polaków w mieście nadal była ciężka. Przez kilka miesięcy linia bojowa biegła tuż za rogatkami. Na miasto spadały pociski artyleryjskie. Łączność z resztą ziem polskich utrzymywano jedynie przez linię kolejową Lwów – Przemyśl, ale i ona była kilkakrotnie przerywana. Ludność Lwowa cierpiała wszelki niedostatek. Brakowało wody, prądu i gazu, a przede wszystkim – żywności. Nie kursowały tramwaje. Aby zmienić tę sytuację, Józef Piłsudski wprowadził do akcji sformowaną w rejonie Rawy Ruskiej kilkutysięczną grupę operacyjną pod dowództwem gen. J. Romera. W wyniku jej działań obrona Lwowa została wzmocniona przybyłymi posiłkami. Gen. Romerowi nie udało się jednak wyzwolić obszaru na północ od linii kolejowej biegnącej do Przemyśla, wskutek czego utrzymywała się blokada miasta.
Tymczasem Komenda obrony Lwowa zwróciła się o pomoc do Dowództwa Głównego Wojsk Wielkopolskich. Do Poznania udał się także premier I. J. Paderewski z misją przedstawienia trudnej sytuacji i z apelem o pospieszenie z odsieczą. Już wcześniej otrzymał Lwów z Wielkopolski pomoc materialną. Między innymi w styczniu wysłano z Poznania transport żywności i materiałów sanitarnych. W lutym zaś dotarł do Lwowa pociąg wiozący ziemniaki, żyto, cukier i odzież. Pomoc ta witana była owacyjnie.
Gen. J. Dowbor-Muśnicki zdawał sobie jednak sprawę, że udzielenie pomocy militarnej, mającej znaczenie podstawowe, jest rzeczą ryzykowną i będzie stanowiło wielką ofiarę ze strony Wielkopolski. Poznańskie bowiem nadal było zagrożone przez Niemców. Nie chcieli oni oddać terytoriów, które miano przydzielić Polsce na zachodzie, i rozwijały agitację za stawieniem zbrojnego oporu.
W tych warunkach dowódca wojsk powstańczych zdecydował się najpierw na wsparcie rodaków w Małopolsce Wschodniej siłami ochotniczymi. Na jego apel sformowano tzw. ochotniczą kompanię poznańsko-lwowską, której dowódcą został ppor. Jan Ciaciuch. Kompania liczyła 204 żołnierzy, a już w trakcie walk była dwukrotnie wzmacniana posiłkami w łącznej ilości 80 osób. Przez Przemyśl dotarto do Sądowej Wiszni, gdzie kompanię oddano pod dowództwo gen. F. Aleksandrowicza. Udział Wielkopolan w walkach rozpoczął się w rejonie Gródka Jagiellońskiego. W walkach pod Gródkiem kompania odznaczyła się zdobywając kilka wsi, a w nich cenny sprzęt bojowy. Poniosła też straty w zabitych i rannych. 19 marca 1919 r. dowódca i oficerowie kompanii odebrali gratulacje od generałów Aleksandrowicza, Iwaszkiewicza i Rozwadowskiego, a już w dniu następnym Wielkopolanie byli owacyjnie witani we Lwowie. W połowie kwietnia kompania ppor. Ciaciucha została wcielona do 1 pułku Strzelców Lwowskich. W jego składzie bohatersko walczyła podczas ofensywy wielkanocnej zdobywając kolejne miejscowości. Następnym etapem walk Wielkopolan był udział w bojach o Jaryczów Nowy i dalej, aż po rzekę Seret. W czerwcu kompanię skierowano na najbardziej zagrożony odcinek frontu w okolicach Zborowa. Polskie wojsko znalazło się tam w trudnej sytuacji i musiało się cofać pod naporem kontrofensywy ukraińskiej. W czasie tych bojów Wielkopolanie znowu wyróżnili się męstwem i karnością, dzięki czemu na bronionym odcinku nie tylko odpierali ataki nieprzyjaciela, ale i sami przechodzili do kontrataków. Gdy z kolei Polacy przystąpili do ofensywy, kompania ppor. Ciaciucha znalazła się w składzie 6 Dywizji Strzelców w Armii gen. J. Hallera. Dzielna postawa Wielkopolan spotkała się znowu z pochwałą dowództwa. W specjalnym rozkazie gen. W. Iwaszkiewicz podkreślił, że od początku walk o Lwów byli oni wzorem waleczności i dyscypliny oraz wysokiego poczucia obywatelskiego, co przejawiło się w tym, iż ludność cywilna nie zgłaszała żadnych skarg pod ich adresem. Na początku sierpnia kompania wyjechała do Poznania. Wróciło ogółem 226 ludzi. W walkach o Lwów poległo 11, a 58 odniosło rany. Wszystkim żołnierzom i oficerom kompanii, Naczelna Komenda WP we Lwowie nadała „za dzielność i trudy poniesione w bojach o całość i niepodległość Rzeczypospolitej w czasie walk o obronę Lwowa od 12 marca do 1 lipca 1919 r.”, – Krzyż Obrony Lwowa.
Tymczasem gen. Muśnicki, po rozmowach z premierem Paderewskim, biorąc pod uwagę trwanie rozejmu z Niemcami, podjął decyzję o skierowaniu pod Lwów większych sił. Tak więc do dyspozycji gen. Iwaszkiewicza wyjechała Grupa Wielkopolska dowodzona przez płka Daniela Konarzewskiego. Składała się ona ze sztabu, 1 pułku Strzelców Wielkopolskich, I dywizjonu 1 pułku artylerii polowej, eskadry lotniczej i plutonu łączności. W sumie 3873 ludzi. Miejscem koncentracji była znów Sądowa Wisznia. Grupie Konarzewskiego przydzielono zadanie wykonania głównego uderzenia na siły Ukraińskiej Armii Halickiej w okolicach Gródka Jagiellońskiego, celem przebicia pierścienia okalającego Lwów. Natarcie rozpoczęte o świcie 17 marca i kontynuowane następnego dnia, przyniosło pełny sukces. Grupa Wielkopolska osiągnęła linię Milatyn – Koców  – Wołczuchy. Ukraińcy panicznie cofali się przed karnymi i dobrze wyekwipowanymi Wielkopolanami. Wystarczył okrzyk: „biskupi idą!”, a w szeregach ich powstawał zamęt (tu trzeba wyjaśnić, że „biskupami” nazywano żołnierzy poznańskich z powodu wysokich rogatywek, jakie nosili). W wyniku dalszych działań Wielkopolanie nawiązali łączność z oddziałami polskimi dowodzonymi przez płka W. Sikorskiego, dotarli do Gródka Jagiellońskiego i ostatecznie przerwali pierścień otaczający Lwów. Sukces ten doceniło Naczelne Dowództwo, a gen. Iwaszkiewicz w rozkazie z 19 marca stwierdził, że „żelazne zastępy Wielkopolan pod dowództwem płka Konarzewskiego brawurowym atakiem (…) wpłynęły na zwycięstwo”. Kolejnym ich sukcesem był wybitny udział w oswobodzeniu Lwowa od ostrzału artyleryjskiego jaki prowadziła UHA od południowego zachodu. O świcie 19 kwietnia Wielkopolanie uczestniczyli w natarciu na wsie Glinnę i Nawarię. Po zdobyciu tych miejscowości zmuszono Ukraińców do opuszczenia wzgórz, z których dotąd nękali ogniem artyleryjskim Lwów.
W maju rozpoczęła się ofensywa polska w Małopolsce Wschodniej. Miała ona za zadanie oskrzydlić siły wroga pod Lwowem i Samborem. Dowództwo sprawował gen. Haller. Grupa Wielkopolska przetransportowana do Gródka Jagiellońskiego  nacierała na umocnione pozycje nieprzyjacielskie. 16 maja uderzyła na Komarno, następnie na Mikołajów i ostatecznie zajęła Stryj. Po kilkudniowym pobycie w Stryju, Wielkopolanie wyjechali do Lwowa, skąd po krótkim odpoczynku wyruszyli w drogę powrotną do Poznania. Tam powitano ich uroczyście, a sztandar 1 p. Strz. Wlkp. udekorowany został szarfą z napisem: Za obronę Kresów Wschodnich.
Przyczyną odwołania Grupy Wielkopolskiej z frontu małopolskiego była sytuacja na zachodzie. Jak wiadomo, w Paryżu obradowała w tym czasie konferencja mająca za zadanie wypracować tekst traktatu pokojowego z Niemcami. Gdy na początku maja ogłoszono jego projekt, przez Niemcy przeszła fala protestów. Gotowi przeciwstawić się realizacji tego projektu siłą, Niemcy zaczęli koncentrować wojska wokół granicy z Polską. Siły ich przekroczyły 200 tys. żołnierzy. Zagrożenie to zmusiło Naczelne Dowództwo polskie do organizowania frontu antyniemieckiego, a Komisariat Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu powierzył Piłsudskiemu Armię Wielkopolską. W czerwcu 1919 r. Armia Polska w całości podporządkowana została dowódcy wojsk państw sprzymierzonych i stowarzyszonych – marszałkowi F. Foch`owi.
Po podpisaniu traktatu wersalskiego, gdy zagrożenie minęło, Grupa Wielkopolska  licząca teraz  4442 żołnierzy, tym razem pod dowództwem gen. D. Konarzewskiego, ponownie skierowana została na front wojny z Ukraińcami. Skoncentrowana nad Gniłą Lipą, ruszyła do natarcia w kierunku Brzeżan. Akcję obserwował J. Piłsudski, który podziękował Wielkopolanom za mężną postawę. Po zajęciu Brzeżan Grupa prawie bez walki zajęła szereg miejscowości między Złotą Lipą a Seretem. W ostatnim dniu ofensywy natomiast, brawurowym natarciem zdobyła Husiatyn.  Po wyparciu UHA za Zbrucz, Grupę gen. Konarzewskiego skierowano na Wołyń.
Opisując udział Wielkopolan w walkach o Lwów i Małopolskę Wschodnią, wspomnieć należy także o „Szpitalu Lwów”. Był to szpital polowy zorganizowany w Poznaniu pod komendą mjra lek. Emanuela Twórza. Do Lwowa przybył on z wyposażeniem i personelem. Służył tak GW jak i innym oddziałom podległym Naczelnej Komendzie Obrony Lwowa.
Na koniec słów kilka poświęcić należy Wielkopolanom poległym w walce o Lwów i Kresy Wschodnie. Profesor Nicieja, w swojej pomnikowej książce o cmentarzu Obrońców Lwowa pisze, że „trudno ustalić, ilu Wielkopolan padło w walkach o Lwów”. Na łyczakowskim Campo Santo mieli oni symboliczną kwaterę. Wielu bowiem ekshumowano później, a szczątki zabrano do stron rodzinnych. Przed II wojną kwaterą wielkopolską opiekowali się uczniowie paru szkół lwowskich. Jak powiedział podczas zbiorowego pogrzebu żołnierzy 1 p. Strzelców Wielkopolskich poległych pod Lwowem ich kapelan ks. K. Stankowski „ledwośmy sami zrzucili z siebie jarzmo niemieckiej niewoli, (…) a już pośpieszyliśmy na odsiecz Lwowa, bośmy dzieci jednej ojczyzny i jednego narodu”. W tamtej epoce miłość ojczyzny, patriotyzm, nie były czczym frazesem.

Źródła:
–    Czubiński Antoni, Powstanie wielkopolskie 1918 – 1919. Geneza – charakter – znaczenie, Poznań 1978;
–    Łukomski G., Partacz Cz., Polak B., Wojna polsko-ukraińska  1918 – 1919, Warszawa 1994;
–    Muśnicki Dowbor Józef jen., Moje wspomnienia, Poznań 1936;
–    Nicieja Stanisław S., Cmentarz Obrońców Lwowa, Wrocław 1990;
–    Polak Bogusław, Z Wielkopolski do Lwowa 1919 r., „Nurt” nr 11/1989;
–    Romer Jan gen., Pamiętniki, Lwów 1938.

Dodaj komentarz