29 grudnia 2024 r. w wieku 100 lat zmarł 39. przywódca Stanów Zjednoczonych Jimmy Carter.
Z osobą tego Prezydenta USA w 1998 r. związana była sekretarz poznańskiego Zarządu TMLiKPW Maja Berezowska, która obecnie przebywa w USA i która podzieliła się swoimi wspomnieniami związanymi z Jimmy’m Carterem.
31 lipca1998 roku została oddelegowana przez dyrekcję korporacji, w której pracowała w USA, do zaprezentowania prowadzonego przeze nią tematu odporności słodkiego ziemniaka na najgroźniejszego wirusa, niszczącego plony do 80%. Wydarzenie, które miało trwać ok. 15 minut ogromnie ją wzruszyło, była bardzo przejęta, a jej polski akcent był jeszcze bardziej wyeksponowany. Po prezentacji podziękowano jej i skierowano się do wyjścia. Wówczas Prezydent cofnął się i zapytał o jej pochodzenie. Odpowiedziała, już bardziej swobodnie, że przyjechała z Polski, a amerykańskie obywatelstwo zostało jej nadane w roku poprzednim, czyli w 1997. Pani Maja była bardzo zdenerwowana i przejęta. Niespodziewanie Jimmy Carter podszedł do niej, podał dłoń ze słowami: „gratulacje dla nowego obywatela USA”. Towarzyszący delegacji fotografowie przesłali jej serię zdjęć, które zrobili podczas spotkania z Jimmy’m Carterem. Całe to wydarzenie opisano również w prasie korporacyjnej, nawet zauważono, że łezka zakręciła się w oczach pani Berezowskiej.
Pani Maja wspomina: 100-letnie życie byłego Prezydenta USA i jego powolne odchodzenie, pozwoliło Amerykanom na skrupulatne, pełne tradycji i wymogów przygotowanie pogrzebu. Mnóstwo wywiadów, opracowań szczegółowego życiorysu. Prezydent Jimmy Carter był oceniany niezbyt pochlebnie i nawet srogo krytykowany jako prezydent. Jednakże życie zweryfikowało tę Postać byłego Prezydenta USA: pracowitość, dobroć, religijność, uczciwość, nawet naiwność wobec niektórych sytuacji życiowych, szacunek wobec ludzi… i teraz, w wielu wypowiedziach podkreśla się, że dopiero po opuszczeniu Białego Domu sprawdził się jako człowiek. Wspólnie z żoną Rosalynn Carter, założyli fundację Plains, Georgia, która działała na rzecz pomocy ludziom, którym pomoc była najbardziej potrzebna. Pani Maja otrzymała list, podpisany przez „Jimmy Carter i Rosaalynn Carter”, opisujący szczegółowo zakres działalności fundacji.
Już jako dziecko, Maja interesowała się botaniką, a jako dorastające dziecko, marzyła, by zostać chemikiem. Za poradą ukochanego Dziadka, Stefana Michała Jana Berezowskiego, Lwowianina, złożyła podanie o dopuszczenie do egzaminu wstępnego w Technikum Chemicznym nr 2 im. Marii Skłodowskiej-Curie, przy ul. Stalingradzkiej 43 w Poznaniu. Po pokonaniu przeszkód typu np., że wg opinii lekarki szkolnej, że jest „za chuda”, w końcu otrzymała zgodę, zdała egzamin i została uczennicą tej szkoły. Szkoła była politycznie trudna, mówiąc krótko. Niektórzy profesorowie byli życzliwi, niektórzy obojętni, kilkoro ziało nienawiścią do niektórych uczniów. Maja od zawsze lubiła historię, a szczególnie historię sztuki, jednak Dziadek przekonał ją, że przedmiot humanistyczny może traktować jako hobby, a zawodowo warto być przygotowanym na profesjonalną przydatność… na świecie. Zaocznie, na Wydziale Ogrodniczym Akademii Rolniczej w Poznaniu, dostudiowała potrzebne jej przedmioty, głównie biologiczne. Porady i plany zawodowe, które tak mądrze i przewidująco widział wobec niej jej Dziadek Stefan, okazały się życiowo nie do przecenienia. Przez całe życie była zawodowo spełniona, nigdy się nie „spaliła”, bowiem swoje pasje wobec historii sztuki aktywnie kultywuje do dnia dzisiejszego.
Mamy nadzieję, że pani Maja więcej opowie nam po powrocie z USA.
tekst: na podstawie wspomnień Mai Berezowskiej Hanna Dobias-Telesińska, foto: z archiwum rodzinnego pani Mai


