XXIV DNI LWOWA I KRESÓW W POZNANIU

W minioną niedzielę 6.06.2021 r. na Starym Rynku w Poznaniu rozpoczęły się XXIV Dni Lwowa i Kresów w Poznaniu. Uroczystości będą trwały do października b.r. Patronat honorowy objęli:

Abp Stanisław Gądecki Metropolita Poznański, Michał Zieliński Wojewoda Wielkopolski, Marek Woźniak Marszałek Województwa Wielkopolskiego, Jacek Jaśkowiak Prezydent Miasta Poznania.

Uroczystości odbywały się z zachowaniem reżimu sanitarnego, nie miały rozmachu przednich lat, ale i tak zgromadziły widownię, która przy kresowej muzyce świetnie się bawiła.

Pierwszym punktem programu Dni Lwowa i Kresów był Piknik Lwowski. 6 czerwca, w  niedzielę, w godz.12.00-17.00 odbyło się spotkanie z piosenką, humorem i bałakiem lwowskim. O godz. 12.00 koncert rozpoczął przemarsz dookoła Starego Rynku Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych Wojska Polskiego pod dowództwem majora Pawła Joksa. Orkiestra zaprezentowała szereg utworów wojskowych i popularnych, które zebranym na Rynku widzom bardzo się podobały.

Po wspaniałym koncercie Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych Wojska Polskiego zebranych powitał Paweł Kuleszewicz, który „przeistoczył się” w postać Marszałka Józefa Piłsudskiego. Marszałek barwnie opowiadał o Kresach, o ich historii.

Kolejnym punktem programu był występ „Tiligentnych Batiarów”, którzy są ze Lwowa z tymczasową siedzibą w Bytomiu. Adam Żurawski i Andrzej Jaworski rozbawili widownię piosenkami przedwojennego Lwowa, opowiadaniem o jego kulturze i ludziach.

Na estradzie wystąpił także Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca „Modraki” z Tarnowa Podgórnego, „Kabaret z Woźnej”, śpiewała Agnieszka Szymańska. Kabaret z Woźnej zorganizował konkurs poznańskiej gwary „Blubramyse po noszemu”, który oprowadziła Agnieszka Szymańska i Paweł Kuleszewicz.

Pod namiotem dostępna była literatura kresowa i precle lwowskie rodem z Krakowa.

Zaszczycili nas swoją obecnością członkowie Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej z Poznania oraz delegacja Głogowskiej Edukacji Kresowej. Pogoda dopisała, humory też, a na koniec pokazała się koza.

tekst: Hanna Dobias-Telesińska, foto: Jacek Kołodziej