SPOTKANIE Z FRANCISZKIEM BĄKOWSKIM ZE STOWARZYSZENIA HUTA PIENIACKA

Na naszym środowym spotkaniu gościliśmy Franciszka Bąkowskiego ze Stowarzyszenia Huta Pieniacka. Było to spotkanie bardzo interesujące. Pan Bąkowski przedstawił pokrótce historię miejscowości, czas zagłady, losy uratowanych i czas współczesny.

Wieś Huta Pieniacka powstała w 1650 r. z osadników pochodzących z Mazowsza i Litwy. W pobliskich Podhorcach rezydowali Koniecpolscy, Rzewuscy, Sobiescy, kilka km było do Oleska. Sama wieś, wg spisu z 1939 r., posiadała 173 gospodarstwa z 760 mieszkańcami i była etnicznie całkowicie polska. Mieszkańcy zajmowali się głównie rolnictwem, była też tu huta szkła. ?Sąsiadem? wsi był Edward Dubanowicz prof. Uniwersytetu Jana Kazimierza, prawnik, działacz polityczny, społeczny, sponsor budowy kościoła, jego wnuk ufundował m. in. sztandar Stowarzyszenia.

Dwa tygodnie przed napadem w Hucie przez ok. 10 dni stacjonowali partyzanci rosyjscy ? 400 osób. Wieś nie mogła w tych warunkach utrzymać takiej dodatkowej grupy, więc partyzanci wyprawiali się po sąsiednich wioskach, a szło to na konto mieszkańców Huty Pieniackiej. Zginęło wtedy dwóch żołnierzy z SS-Galizien, którym w Brodach urządzono pokazowy pogrzeb.

28 lutego 1944 r. we wsi przebywało 1500 osób, bo byli tu uciekinierzy z Wołynia i sąsiednich wiosek. We wsi była komórka AK dowodzona przez Kazimierza Wojciechowskiego. Ludzie pełnili nocne warty, w razie alarmu mieli chronić się w kościele. Tymczasem wieś otoczono. Brała w tym udział UPA, SS-Galizien i okoliczni mieszkańcy – Ukraińcy. Ludzie schronili się w kościele i tam urządzono im piekło. Z kościoła wyprowadzano po 30-40 osób i zamykano w stodole, którą podpalono. Z płonącej stodoły wydostała się i uratowała siostra pana Bąkowskiego i jeszcze kilka osób. Pod kościołem podpalono Kazimierza Wojciechowskiego. Spalonych żywcem zostało ok. 1200 osób. Ok. 200 osób zdołało się uratować różnymi sposobami. Cudem uratowało się małe dziecko zgubione w czasie ucieczki? Sam pan Bąkowski w 1944 r. miał 7 lat, oprócz niego było pięcioro rodzeństwa. Brat i rodzice zginęli. Franciszek Bąkowski został sierotą, ks. Cieński umieścił go w ochronce w Złoczowie. Potem były jeszcze inne domy dziecka. Los mieszkańców bardzo go interesował. Poprzez Stowarzyszenie UOZUN od Szczepana Siekierki zebrał adresy uratowanych i uzyskał 30 pisemnych wspomnień od byłych mieszkańców.

W 2005 r., w miejscu nieistniejącej już wsi, postawiono pomnik poświęcony pamięci pomordowanych mieszkańców. Pomnik to granitowy krzyż i płyty z wpisanymi nazwiskami pomordowanych, co piąte to dziecko. Najbardziej zasłużone w powstaniu pomnika osoby to: Michał Górski, Roman Maćkówka i brat prelegenta Władysław Bąkowski.

Pierwszą informacją o mordzie było sprawozdanie księdza Cieńskiego, który był na miejscu dwa dni potem, odprawił mszę św. za pomordowanych i wysłał sprawozdanie do kurii. W grupie UPA byli mieszkańcy ze wsi Czernica z okolic Podkamienia. Dowódcą ich był Włodzimierz Czerniawski. Po wojnie pracował na Dolnym Śląsku jako geodeta. Został rozpoznany, osądzony i skazany na karę śmierci. O Hucie Pieniackiej wyszło kilka publikacji m. in. zbiór relacji ocalonych, książka W. Bąkowskiego ?Zagłada Huty Pieniackiej?, wg książki S. Żuka, wnuka położnej zamordowanej w kościele, nagrano film ?Skrawek piekła na Podolu?.

W 2013 r. w Hołubicy oddano monstrancję z kościoła w Hucie Pieniackiej. Jest teraz w klasztorze franciszkańskim we Wschowie.

Stowarzyszenie współpracuje z motocyklistami, członkowie tej grupy są bardzo pomocni i operatywni, m. in. pomogli w uporządkowaniu kwatery żołnierzy z wojny bolszewickiej na cmentarzu w Brodach, jeden z członków ufundował krzyże.

Przed ostatnią rocznicą zniszczono granitowy krzyż pomnika i pobazgrano tablice. Ukraińcy postawili nowy. Odbyły się uroczystości z udziałem władz. Jak wiemy były kolejne profanacje miejsca pamięci.

Po zakończeniu wypowiedzi uczciliśmy chwilą ciszy pamięć ofiar i długo nie mogliśmy się otrząsnąć z przygnębienia.

Wanda Butowska

SALON LWOWSKI

19 marca 2017 roku spotkaliśmy się w Salonie Lwowskim w Domu Polonii na Starym Rynku w Poznaniu. Tym razem tematem była 200-lecie Szkoły nr 10 im. św. Marii Magdaleny we Lwowie, obchodzone w ubiegłym roku. Gościem spotkania była wieloletnia dyrektorka Szkoły Marta Markurina.

Sala zgromadziła liczne grono członków poznańskiego Oddziału TML i KPW oraz sympatyków.

Tego dnia imieniny obchodził członek naszego Oddziału Józef Wysoczański, który ugościł zebranych. Z naszej strony otrzymał życzenia, Solenizantowi odśpiewano 100 lat. Wzniesiony został także toast za Marszałka Józefa Piłsudskiego. Zaśpiewano lwowskie piosenki.

Na początku przedstawiony został film obrazujący historię Szkoły, popularnej „Dziesiątki”. Wypowiadali się absolwenci szkoły i nauczyciele.

Szkoła Średnia nr 10 im. św. Marii Magdaleny we Lwowie założona została w 1816 roku jako Lwowska Szkoła Trywialna imienia św. Marii Magdaleny. Obecnie jest jedną z dwóch (druga to 24 Szkoła im. Marii Konopnickiej na Łyczakowie) średnich szkół we Lwowie z polskim językiem nauczania.  Rozpoczęcie jej działalności ściśle wiąże się z Kościołem p.w. św. Marii Magdaleny. Do  1845 roku lekcje miały charakter koedukacyjny, później utworzono dwie osobne szkoły dla dziewcząt i chłopców. Po utracie niepodległości Polski, kiedy szkoła znalazła się na terenie zaboru austriackiego, językiem wykładowym do 1848 roku stał się język niemiecki. W 1875 roku ustanowiona została Rada Szkolna Okręgowa, co dało szkole pewną autonomię. Lata 1934-1939 w kronikach szkolnych zwane są „złotym okresem”. Ogromny udział w szybkim rozwoju szkoły tego okresu miał jej dyrektor Mieczysław Opałek. Z jego inicjatywy zaczęto organizować wystawy szkolne, które  wtedy były zjawiskiem oryginalnym, odbiegającym od rutyny nauczania. Z powodu wybuchu wojny rok szkolny 1939/1940 nie rozpoczął się. Wielkie znaczenie w tym okresie miały organizacje harcerskie, m.in.: „Pogotowie Harcerskie”, w którym działali uczniowie szkoły. W budynku szkolnym umieszczona została I Ochotnicza Kampania Harcerska, która brała udział w obronie Lwowa we wrześniu 1939 roku, a jej dowódcą był por. Zbigniew Czekański. Czasy radzieckiej Ukrainy, to trudny okres historii szkoły. Językiem nauczania pozostał wprawdzie język polski, jednak szkole odebrano imię patronki i zastąpiono go liczbą 10. Dyrekcja zmagała się z trudnościami materialnymi, w 1961 roku władze radzieckie odebrały szkole status szkoły średniej. Szkoła borykała się z wieloma problemami: brak podręczników,  walka z sowiecką ideologią, narzucaną systemowi nauczania. Duże znaczenie miały zajęcia pozalekcyjne, koła zainteresowań, na których uczniowie nie tylko zdobywali wiedzę, ale też uczyli się prawidłowych postaw moralnych. Lata 1945-1990, to czas walki o polskość. Szkoła kilkakrotnie zagrożona była zamknięciem. Po uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę w 1991 roku przywrócono szkole status szkoły średniej. W latach 90. Rada Miejska Lwowa umieściła na budynku szkoły tablicę poświęconą ukraińskiemu nacjonaliście Romanowi Szuchewyczowi Czuprynce, na usunięcie której Dyrekcja Szkoły nie miała wpływu. Szkoła od wielu lat walczyła o przywrócenie swojej historycznej nazwy. 27 lipca 2013 roku Rada Miejska Lwowa uchwaliła decyzję o przywróceniu szkole historycznego imienia Św. Marii Magdaleny. Niestety kościoła p.w. św. Marii Magdaleny do dzisiaj nie udało się odzyskać dla społeczności katolickiej i nadal w nim jest na zmianę sala koncertowa z kościołem. Obecnie Szkoła liczy 300 uczniów i 35 nauczycieli. Budynek składa się z 16 sal lekcyjnych, sali sportowej oraz biblioteki. Młodzież szkolna rekrutuje się z rodzin mieszanych.

Katarzyna Kwinecka, organizatorka Salonu Lwowskiego, przedstawiła Martę Markuninę i poprosiła ją o zabranie głosu. Była dyrektorka Dziesiątki opowiadała o swojej wieloletniej pracy, o nauczycielach i uczniach, a także o wielu trudnościach, które pokonywała dzięki dobrej współpracy z rodzicami i gronem nauczycielskim. Zebrani zadawali pytania.

tekst: Hanna Dobias-Telesińska, foto Jacek Kołodziej

SPOTKANIE Z FRANCISZKIEM BĄKOWSKIM

Informujemy, że na spotkaniu środowym 22 marca o godz. 16.00 naszym gościem będzie Franciszek Bąkowski ze Stowarzyszenia Huta Pieniacka. Spotkanie poświęcone będzie 73 rocznicy masakry dokonanej przez żołnierzy z SS oraz siepaczy z OUN UPA przy współudziale miejscowych chłopów ukraińskich na ludności polskiej w Hucie Pieniackiej.
28 lutego 1944 r. we wsi Huta Pieniacka, w powiecie brodzkim, na terenie województwa tarnopolskiego II Rzeczypospolitej, doszło do masakry ludności polskiej. Szacuje się, że zginęło 600 do 1500 osób. Śledztwo IPN wykazało, że pacyfikacji Huty Pieniackiej dokonali żołnierze 4. Pułku Policji Schutzstaffel (SS) złożonego z ukraińskich ochotników do 14. Dywizji Grenadierów SS (SS-Galizien) pod dowództwem niemieckim, przy udziale oddziału Ukraińskiej Powstańczej Armii i oddziału paramilitarnego ukraińskich nacjonalistów pod dowództwem Włodzimierza Czerniawskiego. Huta Pieniacka w ówczesnym czasie liczyła 172 gospodarstwa i około 1000 mieszkańców. We wsi znajdowała się również liczna grupa uciekinierów (m. in. z Wołynia), którzy opuszczali miejsca zamieszkania w obawie przed morderstwami dokonywanymi przez nacjonalistów ukraińskich i wspierających ich miejscowych ukraińskich chłopów. Oddział 4 pułku policji SS, wspomagany przez chłopów z okolicznych wsi i sotnię UPA ?Siromanci? oraz policjantów z Podhorzec, otoczył wieś ze wszystkich stron. Po wystrzeleniu rakietnicy, wieś została ostrzelana. Mieszkańcy ratowali się ucieczką, chowali w piwnicach lub wcześniej przygotowanych schronach. Do wsi wkroczyli ukraińscy policjanci SS i cywile Ukraińcy. Uciekających mieszkańców rozstrzeliwali. Pozostałych wyprowadzali z domów i grupami prowadzili do kościoła. Zachowywali się bestialsko. W Hucie Pieniackiej ocalało około 160 osób.
Na środowym spotkaniu usłyszymy relacje z tych wydarzeń, będzie można zadać pytania.
Serdecznie zapraszamy.
Hanna Dobias-Telesińska

ZMARŁA IWONA GORYŃSKA

 

nekrolog Ze smutkiem informujemy, że 7 marca b.r. zmarła nasza Koleżanka Iwona Goryńska. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 17 marca (piątek) o godz. 12.00 na cmentarzu przy ul. Bluszczowej.

Iwona Goryńska była członkiem poznańskiego Oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich od początku. Przez wiele lat aktywnie uczestniczyła w przedsięwzięciach podejmowanych przez Zarząd. Jej pasją była architektura ogrodów, o której z pasją opowiadała, a także Kresy do których bardzo tęskniła Jej Matka.

Rodzinie Zmarłej składamy serdeczne słowa współczucia.

 

 

 

 

PIĘĆ OBLICZ STANISŁAWOWA

12 marca 2017 r. ?Pięć oblicz Stanisławowa?. Takim trochę zagadkowym tytułem wykładu zaciekawił zebranych w sali Collegium Historicum pan Tomasz Kuba Kozłowski ? autor projektu i koordynator programu Warszawska Inicjatywa Kresowa w Domu Spotkań z Historią. Tomasz Kuba Kozłowski jest kolekcjonerem, współautorem pięknego albumu o kresach i niezrównanym popularyzatorem historii kresów wschodnich, zaprasza słuchaczy w ?Świat Kresów?.

Wczesnym, niedzielnym popołudniem, po pewnych perturbacjach początkowych, gdy nie można było znaleźć ?kompatybilności? sprzętu z salą, zabraliśmy się razem z prelegentem w podróż w czasie. Początek na lwowskim dworcu: ruszamy nową (1866 r.) trasą kolejową do Czerniowiec. Po drodze stacja – Stanisławów. W poznaniu historii i ciekawostek mijanych miejsc pomaga nam wydawany w monarchii przewodnik po austriackich kolejach państwowych: Stanisławów zawdzięcza swą nazwę Potockim: Stanisław Rewera Potocki hetman Wielki Koronny, pod koniec życia Stanisława jego syn ? Andrzej rozpoczął budowę twierdzy, która miała zastąpić stracony Kamieniec Podolski. Chciał też uczcić poległego podczas odsieczy wiedeńskiej syna ? również Stanisława. Były to początki miasta.

Prelegent zapoznał słuchaczy z jego historią, z dramatycznymi zdarzeniami jak pożary, wojny. Poznaliśmy też budowniczych m. in. mało znaną, a wielce miastu oddaną postać burmistrza Ignacego Topór ? Kamińskiego.

Miasto zamieszkiwała bardzo liczna społeczność żydowska, która w pewnych okresach stanowiła ponad połowę mieszkańców. Dużą grupę stanowili Ormianie. Dalej należy wymienić grekokatolików, ewangelików. W panoramie miasta widać charakterystyczne dla poszczególnych religii sylwetki świątyń. Każda z tych społeczności wywarła wpływ na historię miasta i jego rozwój. Wśród mieszkańców pojawia się wiele wybitnych postaci: Sadok Barącz ? Ormianin, Julian Pełesz, Chomiszyn ? grekokatoliccy biskupi Stanisławowa, Horacy Safrin ? literat. Ze Stanisławowa pochodzi późniejszy generał Stanisław Sosabowski. Wojna i rządy niemieckie, potem radzieckie zmieniły ten wielonarodowy układ. Na obrzeżach miasta znajdują się zbiorowe mogiły pomordowanych.

Spotkanie i prezentacja rozbudziło ciekawość zebranych, a ponieważ pociąg do Warszawy już czekał pozostały nam przywiezione przez Szanownego Prelegenta książki Tadeusza Olszańskiego ?Kresy Kresów. Stanisławów jednak żyje?.

Zapraszamy na następne spotkanie – w maju – podczas XX Dni Lwowa i Kresów.

tekst i foto: Wanda Butowska

DZIEŃ KOBIET W TOWARZYSTWIE

8 marca b. r. w naszej siedzibie obchodziliśmy Dzień Kobiet. Było było dość tłumnie tego dnia i gwarno. Panie uhonorowano tulipanami, pysznym ciastem, które przynieśli panowie. Była także niespodzianka przygotowana przez pana Mariana Osadę: deklamował wiersze lekkie, dowcipne, wypowiedziane swobodnie, z polotem, były monologi Mariana Hemara. Występ bardzo się podobał, za co artysta otrzymał brawa  i podziękowania.

tekst: H. Dobias-Telesińska, foto: K. Kwinecka

KRZYŻ OFICERSKI ORDERU ODRODZENIA POLSKI DLA PROF. JERZEGO ALBRYCHTA

Prof. Jerzy Albrycht zaprosił członków poznańskiego Oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich na swoją uroczystość. Otrzymał wysokie państwowe odznaczenie: Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

Spotkanie i dekoracja miało miejsce 7 marca b.r. w Sali Celichowskiego w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu. Zgromadzili się bliscy Profesora, jego uczniowie, przedstawiciele władz.

W imieniu Wojewody honory pełniła Marlena Maląg. Przypomniała podstawową zasadę Profesora: ?najwięcej wymagać od siebie?.

Odznaczenie w imieniu Prezydenta RP wręczył sekretarz stanu Andrzej Dera. Profesor bardzo wzruszony dziękował, wspominał swoich profesorów, a później przyjaciół ? matematyków lwowskich. W ciepłych słowach dziękował także osobom, z którymi jest teraz, które zastępują mu rodzinę.

Nasz Oddział reprezentowali i gratulacje oraz kwiaty składali: sekretarz Wanda Butowska, prezes Stanisław Łukasiewicz i wiceprezes Janusz Furmaniuk.

Profesor Jerzy Ludwik Andrzej Albrycht urodził się we Lwowie 12 lutego 1924 r. Jest synem znanego lwowskiego rzeźbiarza Andrzeja Albrychta. Przed wojną ukończył 2 klasy w VIII Gimnazjum i Liceum przy ulicy Dwernickiego, a w czasie wojny 9 klasę sowieckiej dziesięciolatki. Podczas okupacji niemieckiej pracował w słynnym instytucie prof. Rudolfa Weigla, wynalazcy szczepionki przeciwko tyfusowi plamistemu. Instytut był przechowalnią polskiej inteligencji, która w pierwszej kolejności była zagrożona aresztowaniami i wywózką. Tam Jerzy Albrycht został przyjęty do grupy dra medycyny Henryka Mosinga, który umożliwił mu dalsze kształcenie i pomógł przetrwać bezpiecznie okupację niemiecką. Jerzy Albrycht zetknął się w tym okresie z takimi wybitnymi profesorami jak Władysław Orlicz, Władysław Nikliborc, Stefan Banach i prof. Bronisław Knaster. W 1945 r. po opuszczeniu Lwowa rozpoczął studia na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu Poznańskiego, które ukończył w 1949 r., a w 1959 r. obronił pracę doktorską, której promotorem był prof. Orlicz, w Instytucie Matematycznym Polskiej Akademii Nauk. Od 1946 do 1972 r. prof. Albrycht pracował i awansował w Katedrze Matematyki, którą kierował nieprzerwanie prof. Wł. Orlicz. W 1984 r. otrzymał nominację na profesora Politechniki Poznańskiej ? obowiązki profesorskie pełnił aż do przejścia na emeryturę w 1990 r. Dorobek naukowy prof. Albrychta jest imponujący. Opublikował 40 prac z różnych działów analizy matematycznej ? ponad tysiąc recenzji dla zagranicznych pism. Pod jego kierunkiem napisano ponad trzysta prac magisterskich ? wypromował 21 doktorów, patronował 6 habilitacjom. Był kierownikiem i organizatorem licznych pracowni, laboratoriów i sekcji matematycznych. Przez wiele lat był przewodniczącym i sekretarzem licznych towarzystw, seminariów i kółek matematycznych. W wielu odczytach i sesjach naukowych przybliżał sylwetki lwowskich naukowców takich jak Banach, Weigel, Orlicz, Nikliborc. Niesłychanie barwnie opowiada nie tylko o ich osiągnięciach naukowych, ale również o życiu rodzinnym i towarzyskim przybliżając słuchaczom unikalny klimat dawnego Lwowa, który choć już nie istnieje wciąż fascynuje i uwodzi.

Profesor Jerzy Albrycht do Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich wstąpił 16.03.1989 r. Przez wiele lat, gdy Mu zdrowie pozwalało, czynnie brał udział w organizowaniu Dni Lwowa w Poznaniu, dzieląc się swą ogromną wiedzą n.t. naukowców pochodzących z kresów, działających na terenie Poznania i Wielkopolski. Prowadził sesje naukowe na temat ?Udział Lwowian w życiu naukowym i kulturalnym Wielkopolski?.

Wanda Butowska i Hanna Dobias-Telesińska

SALON LWOWSKI

Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział w Poznaniu serdecznie zaprasza na  spotkanie w Salonie Lwowskim. W niedzielę 19 marca 2017 r. Wspólnota Polska – Stary Rynek 51. o godzinie 16.30, odbędzie się spotkanie przy kawie. Gościem Salonu będzie Marta Markunina, wieloletnia dyrektorka szkoły im. Marii Magdaleny we Lwowie. Tematem spotkania będzie uroczystość 200- lecia szkoły, przedstawiony zostanie m.in. film z uroczystości, rozmawiać będziemy nt. współczesnego Lwowa, prezentowane będą zdjęcia. Nie zabraknie też wspólnego śpiewu popularnych lwowskich piosenek.

Wstęp wolny
Serdecznie zapraszamy
Katarzyna Kwinecka wiceprezes poznańskiego Oddziału TML i KPW

SPOTKANIE Z TOMASZEM KUBĄ KOZŁOWSKIM

Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział w Poznaniu serdecznie zaprasza na  spotkanie z Tomaszem Kubą Kozłowskim, przedstawicielem Domu Spotkań z Historią w Warszawie, na wykład „Pięć oblicz Stanisławowa”. Spotkanie odbędzie się w niedzielę 12 marca 2017 r. o godz. 15.00. w  Collegium Historicum UAM , ul.Św. Marcin 78 (przy Zamku – róg ul. św. Marcin i ul. Kościuszki), sala nr 118. Po wykładzie dyskusja i możliwość zadawania pytań.

Tomasz Kuba Kozłowski jest pracownikiem Domu Spotkań z Historią w Warszawie i koordynatorem programu ?Warszawska Inicjatywa Kresowa”, którego celem jest wszechstronna popularyzacja wiedzy o historycznym i kulturowym dziedzictwie Ziem Wschodnich I i II Rzeczypospolitej. Prelegent jest także autorem szeregu publikacji dotyczących migracji i uchodźców, historii harcerstwa, dziedzictwa Kresów. Prywatnie gromadzi wszelkie pamiątki z Kresów, w nadziei, że w przyszłości powstanie Muzeum Kresowe, dla którego jak dotychczas nie ma przyzwolenia. Mieliśmy już wcześniej możliwość, podczas Dni Lwowa i w ramach Salonu Lwowskiego,  zapoznać się z działalnością Tomasza Kuby Kozłowskiego, jego ogromną wiedzą na temat historii i kultury Kresów. W barwny i piękną polszczyzną podany sposób przedstawiał dzieje tak drogich nam stron.

Wstęp wolny.
Serdecznie zapraszamy.

UROCZYSTOŚCI 77 ROCZNICY PIERWSZEJ MASOWEJ ZSYŁKI POLAKÓW NA SYBIR

10 lutego 2017 r. w 77 rocznicę pierwszej masowej zsyłki Polaków na Sybir odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. Pod honorowym patronatem Marszałka Województwa Wielkopolskiego Marka Woźniaka Związek Sybiraków Oddział w Poznaniu zorganizował obchody. Uczestniczyli w nich świadkowie, którzy przeżyli, ich rodziny oraz przedstawiciele władz wojewódzkich i miasta Poznania, a także organizacje kresowe, m. in. naszego Towarzystwa.

O godz. 11.00 odprawiona została Msza św. w kościele p.w. Najświętszego Zbawiciela przy ul. Fredry, z pocztami sztandarowymi. Ksiądz prowadzący Mszę św. homilię poświęcił wydarzeniom sprzed 77 laty.

Po Mszy św. ok. godz. 12.00 uczestnicy uroczystości przeszli pod Pomnik Ofiar Katynia i Sybiru. Po hymnie Sybiraków nastąpiły wystąpienia przedstawicieli władz: wojewódzkich i prezydenta miasta oraz prezesa Stowarzyszenia Sybiraków. Modlono się w intencji ofiar wywózek i za Sybiraków. Na koniec delegacje złożyły kwiaty pod pomnikiem i zapaliły znicze.

Hanna Dobias-Telesińska